1. Bo są wciskane przez akwizytorów
Co tu dużo pisać – akwizytorzy (nazywani agentami) namawiają klientów, bo mają z tego zarobek. Od każdej polisy dużo, więc presja jest duża. A że opowiadac o zaletach polis jest łatwo, to wciskają je komu się da.
2. Bo Polacy nie mają finansowej edukacji
Towarzystwa ubezpieczeniowe pomyślały, że Polacy są już tak świetnie wykształceni rynkowo, że potrafią zarządzać swoimi pieniędzmi. Skonstruowały więc potężne maszyny i dały je nam do rąk. Niestety, nie wiemy, jak ich używać (trzeba żonglować funduszami), przez co większość traci. A traci, bo myśli, że wystarczy, że będzie co miesiąc wpłacać i „ktoś dba” o ich zarobek. O tym niżej.
3. Bo klienci są oszukiwani, że ktoś ich pieniędzmi zarządza
Zarówno fundusze inwestycyjne, jak i towarzystwa ubezpieczeniowe pobierają opłaty za „zarządzanie”. O ile jeszcze jest to właściwe słowo dla zadań funduszy inwestycyjnych, których analitycy dobierają odpowiednie akcje (choć też prawdziwe zarządzanie polega na sprzedaży wszystkich akcji gdy idzie bessa, a zarządzający tego nie mogą zrobić). Zatem nazwałbym ich raczej zarządcami, niż zarządzającymi. A zadania towarzystwa ubezpieczeniowego można nazwac już tylko zadaniami ciecia – TU nie podejmują samodzielnie żadnych decysji, zwyczajnie pilnują wykonywania zleceń klientów. Jest oburzające, że biorą opłaty za nic, gdy kazda operacja (zmiana funduszu, miesięczny dostęp do systemu) jest płatna dodatkowo. Nie ma więc żadnego „zarządzania”.
4. Bo opłaty dla towarzystwa to nawet 10% wartości polisy rocznie!
Zdziwiony? Przyjmując, że Twoja polisa ma wartość 10.000zł, 200zł rocznie płacisz za ww. „zarządzanie”. To mało. Ale co miesiąc płacisz też ok 10zł abonamentu za dostęp do systemu, czyli 120zł rocznie. To jeszcze względnie. Prawdziwy koszt jest w zmianach funduszy. Chcąc właściwie zarządzać swoimi pieniędzmi, trzeba jak wspomniałem żonglowac, czyli zmieniać fundusze. Ja robię to ok 7x w miesiącu, przypuśćmy 5x po 10zł za zmianę, to 50zł/m-c, czyli 600zł rocznie. Razem mamy więc 200+120+600=920zł. Czyli 9,2% wartości polisy. Jak dobrym inwestorem trzeba być, by samemu jeszcze na tym zarobić?!